sobota, 24 grudnia 2011

Biała choinka/ White Christmas Tree

 Dzisiaj będzie raczej mało craftowo, za to bardzo świątecznie.
W tym roku wymarzyła mi się biała choinka. Spędziłam tydzień na szukaniu i dopasowywaniu ozdób, które odróżniałyby się od klasycznego złota czy srebra, i co było dla mnie zaskoczeniem, najpiękniejsze znalazłam w Tesco. Z ostatecznego efektu jestem bardzo zadowolona. Niestety jej uroku nie udało mi się do końca zatrzymać w zdjęciach, choć próbowałam.




 Z tych bombek jestem najbardziej zadowolona, bo włożyłam w nie trochę twórczej pracy. Decoupage na zwykłej plastikowej bombce zabezpieczony lakierem pomieszanym z brokatem.
I choć to nie wszystkie bombki, to innych nie udało mi się sfotografować na tyle dobrze, aby je Wam pokazywać. Mogę tylko powiedzieć, że te z decoupage to nie jedyne przerabiane własnoręcznie, chyba zamieniam się w craftowego potwora i czego się nie dotknę to muszę pozmieniać.
A jak jest choinka to muszą być i prezenty(propozycja podania):

No i kartki, z których jestem średnio zadowolona ( to nie wszystkie, które zrobiłam, ale niestety szybko rozdałam):
 Życzę wszystkim ciepłych, wesołych Świąt dla tych, którzy je lubią i dla tych, którzy nie cierpią. Niech ten czas wyjątkowy nie tylko dla chrześcijan będzie możliwością odpoczynku i oddechu od codziennej gonitwy. Wszystkiego najlepszego.

środa, 26 października 2011

Pierwsza kopertówka

Bez dłuższych wstępów przedstawiam Wam dzisiaj moją pierwszą w życiu kopertówkę. Nie wiem, kiedy zmierzyłabym się z tą formą, gdyby nie prośba koleżanki. Z efektów jestem nawet zadowolona.
 Kolory nieco przekłamane, całość utrzymana w bielach, jasnych kremach i pastelowych różach.
 Kwiatki pokryte lekko brokatem w kleju Stickles "Star Dust".
Pozdrawiam :)

sobota, 15 października 2011

Zielona kartka

Coś ostatnio prześladuje mnie zieleń, każdy kto zamawia kartkę, chce zieloną. A ja zielonych papierów nie posiadam! Lub nie posiadałam do tej pory, bo opamiętałam się i już są w drodze do mnie. No ale cóż, papierów nie było, więc trzeba było radzić sobie inaczej. I tak oto dość nudny beżowy papier za pomocą tuszów stał się wyraziście zielony. Nie pracowałam jeszcze chyba nigdy w tak żywej kolorystyce i muszę przyznać że trochę bałam się efektów. Ostatecznie jestem raczej pozytywnie zaskoczona. Cieszę się, że wyszła taka wesoła, bo raczej wszystkie kartki dla chłopaków wychodzą mi zwykle brązowo-buro-smutne. A to osiemnastka, więc wesoła okazja. Kartka sama w sobie raczej prosta, podobna w formie do tej, którą poczyniłam na Rękoczynach (do czego to doszło, liftuję sama siebie?). Jedynie tło jest soczyste, w wielu odcieniach i lekko mieniące na złoto (Glimmer Mist Mustard Seed).

Literki pociągnięte cieniutką warstwą Crackle Accents, lubię ten efekt.
Listki wycięte ze starej książki. Może na tym zdjęciu widać trochę jak się mieni.

piątek, 14 października 2011

W fioletach

Dziś zdałam sobie sprawę z tego, że nie pokazałam Wam jeszcze kompletu, który zrobiłam już daaawno, daaawno. Jest to ramka i zakładka do książki W ramce miał znaleźć się cytat, jednak nie znalazł się tam do dzisiaj i pewnie już się nie znajdzie. Myślę, że najciekawszy element w tym zestawie to śliczny papier w kropeczki pokryty w całości... Pearl Maker'em nałożonym na pędzelek. Dało to fajny, błyszczący, jakby lakierowany efekt.
 Drewniana ramka z Ikei pomalowana białą farbą akrylową, gdzieniegdzie pokryta Crackle Accents.

I cały komplecik razem.

czwartek, 13 października 2011

Rękoczyny

Od kilku tygodni mam okazję i przyjemność uczestniczyć w warsztatach rękodzieła "Rękoczyny". Tam po raz pierwszy pracowałam z Distressami (nie sądziłam, że aż tak mnie to będzie cieszyć) i widać spodobało mi się, bo moje własne osobiste pierwsze Distressy są już w drodze. A żebym nie była gołosłowna, przedstawiam tą oto prostą karteczkę:

Zdjęcie ukradzione z bloga http://annamaria-radzyn.blogspot.com/. Mam nadzieję, że się nie gniewasz :) Prace innych uczestniczek i opis warsztatów znajdziecie tu.

środa, 28 września 2011

Świeczka

W pewnym momencie człowiekowi dłubanie w papierze przestaje wystarczać, a coś trzeba w życiu robić, więc wzrosło moje zainteresowanie rękodziełem w ogóle. Stąd ta świeczka - próba robienia ręcznie tego co można kupić, no i fajna zabawa, bo kto nie lubi pobawić się w małego chemika przetapiającego parafinę. Najśmieszniejsze jest w niej to, że ma śliczny śmietankowy zapach z... aromatu do ciast. W danym momencie nie miałam w domu żadnego olejku zapachowego :D
 Na wierzchu dodałam trochę brokatu, ślicznie się mieni.
Szkiełko z Pepco za 4,99. Przyozdobione kawałkami koronki, wstążki, dratwy i maleńkim kluczykiem.

wtorek, 20 września 2011

Glimmer misty-nowa miłość.

Dopóki nie miałam do czynienia z Glimmer Mistami, zastanawiałam się na czym polega cały ten zachwyt. No dobra, pryskasz, błyszczy się. Aż taki szał? Tak myślałam dopóki nie skusiłam się aby kupić jeden z nich (przecież jak nie spróbuję to się nie przekonam!). I rzeczywiście, szał. Od momentu kupienia mam ochotę pryskać nim każdy papier. Szczególnie, że kupiłam kolor na tyle neutralny, że rzeczywiście mogę nim pryskać niemal wszystko. Bo czy złoto nie pasuje do każdej pracy? No dobrze, nie złoto, tylko Mustard Seed, bo mnie jakoś ten ze złotem w nazwie nie przekonywał. I jestem baardzo zadowolona. Coś czuję, że od teraz przy każdym zamawianiu materiałów będę dołączała do zamówienia buteleczkę tego płynnego światła.
Jako przykład pokażę notes, który ozdobiłam papierami "Tajemniczy Ogród" z Galerii Papieru. Papier jest tak cudowny, że nie potrzebuje wielu dodatków, stąd minimalizm.
 Wszystko oczywiście mocno spryskane Glimmer Mistem, co daje niesamowity efekt naturalnie niewidoczny na zdjęciu.
 Napis z gotowego alfabetu, pokryty warstwą Crackle Accents. Brzeg wycięty z kartki ze starej książki (dzięki Ci mamo za oddanie mi tej książki w imię sztuki!) dziurkaczem Doily Lace od Marthy Stewart.

Kwiatek z zestawu Primy, popryskany Glimmer Mistem dał efekt pięknego koloru herbacianej róży, dodatkowo potraktowałam go lekko brązowym tuszem.
P.S. Przepraszam za rzadkie wstawianie notek, niestety zajmuję się cały czas kartkami świątecznymi ( do świąt muszę zrobić ponad 100) czego efekty pokażę bliżej Świąte, kiedy będzie już ten klimat :) Oczywiście oprócz tego ciągle dłubię coś w papierze i nie tylko, czego efekty w kolejnej notce.

środa, 24 sierpnia 2011

Kwiatowa kartka

Przyjaciel zwrócił mi ostatnio uwagę, że wszystko co robię jest z motylami. Cóż może taka moja przypadłość, jednak wydaje mi się że po prostu motyli motyw jest na tyle uniwersalny i na tyle urokliwy, że pasuje do wszystkiego. Jednak biorąc sobie zarzuty do serca, postarałam się zrobić coś innego. Wykorzystując bazę kartki, którą zrobiłam już dłuugi czas temu, kiedy eksperymentowałam z postarzaniem papieru, poczyniłam kartkę kwiatową. Motyle nadal są ( i nadal będą) jednak tym razem nie grają głównej roli.
 Napisy odbite cudownym wynalazkiem 7gypsies "Rolling Stamps", postarzone brązowym tuszem i pokryte Crackle Accents.



sobota, 20 sierpnia 2011

Torebkowy notes

Dzisiaj pokażę Wam notes, z którym ostatnio nie mogę się rozstać i noszę go w torebce, nawet jeżeli wiem, że się nie przyda. Ot tak, żeby popatrzeć na ten papier, w którym szaleńczo się zakochałam. A mowa o Secret Garden - Botanical. Zdjęcie nie ukazuje nawet w połowie jego uroku. Obie strony papieru pokryte są delikatnym, ledwo widocznym odręcznym pismem. I to jak obie strony pasują do siebie, tworząc interesujący kontrast... Nie spoczęłam dopóki nie wykorzystałam go całego. Oprócz notesu powstała jeszcze kartka urodzinowa dla koleżanki i zapalczane pudełko, które również oddałam, a nowa właścicielka wykrzyknęła z radością: "Będzie na moje pierścionki!". Także zdjęć pozostałych prac nie będzie, jednak były z podobnym motylim motywem, więc nie pozostaje Wam nic, jak obyć się bez nich.
No, ale miało być o notesie.
 Bazą był po prostu znaleziony na półce notesik (na okładce miał bodajże Gwiezdne Wojny :D), którego okładki okleiłam dokładnie.
 Motyl stworzony został według tego kursu Zielonookiej, co dało fantastyczny przestrzenny efekt, jednak na tyle bezpieczny, że można nosić notesik w torebce.
Ramka ze Scrapińca pomalowana została białą farbą akrylową i potraktowana grubą warstwą Crackle Accents.

środa, 17 sierpnia 2011

Tagowo

Tagi to forma, w której najchętniej pracuję kiedy chcę pobawić się nowymi stemplami, tuszami lub przydasiami. Dzisiaj dwa niebieskie tagi w zupełnie odmiennych stylach.
Pierwszy tag ma tło stworzone za pomocą tuszów VersaMagic "Gingerbread" (tak to jeden z moich ulubionych) oraz niebieskiego tuszu pigmentowego - zwykły papier wizytówkowy barwiłam metodą jaką często pokazuje Tim Holtz, jednak wciąż nie doczekałam się jeszcze swoich Distressów. Odręczne pismo w tle i napis "Postcard" pochodzi z tego zestawu stempli. Napis przyklejony jest na gąbeczkach dystansowych dla efektu 3D.

 Drugi tag powstał bardzo podobnie do poprzedniego, wykorzystałam jednak niebieski z srebrny błyszczący tusz pigmentowy oraz stemple "Butterfly alphabet" Primy. Motyle 3D odbite są drugi raz na niebieskiej kalce i przyklejone za tułów.
 Wszystkie literki pokryłam preparatem Crackle Accents lub klejem Magic.